Dziś mija rok .
Dokładnie 365 dni temu o tej porze siedziałem przy biurku podejmując kolejną - spośród dziesiątek - próbę zainstalowania hakintosza na moim Asusie. Finał finałem o godzinie (pamiętam jak dziś) 3:21 rano zabootowal Mac OS X i pokazało się biurko właśnie z tym wskazaniem zegara. 

Obudziwszy się następnego dnia - zapewne pobudzony spora dawka adrenaliny wydzielanej wobec tak spektakularnego sukcesu, wstałem wyspany po niecałych 3 godzinach snu, i tuż przed 10:00 stałem przed sklepem Media Markt na Warszawskim Bemowie. Koło mnie było dość sporo osób co wzbudziło moje zdziwienie. Istotnie, była tzw, wielka wyprz - akcja sprzedaży taniej o wartość podatku VAT. Celem mojej wizyty nie było jednak nabycie jakiegoś produktu w spektakularnie niskiej - jak na sklepy wielkopowierzchniowe - cenie. Potrzebowałem karty WiFi - jak zapewne wielu hackuserow wie, ze potrzeba stricte wspierany przez OSX model. Patrząc z perspektywy roku, jestem dozgonnie wdzięczny 2 osobom dzięki którym pośrednio jestem dziś szczęśliwym MacUserem. Po pierwsze pragnę podziękować kierowniczce działu w którym sprzedawano adaptery sieci 802.11, za to ze mi NIE pomogła i zaniechałem jakichkolwiek zakupów w tym konkretnie sklepie. Drugą osobą jest...nabywca iMaca 27" który stał w kolejce do kasy za mną (kupiłem baterie), dzięki niemu zajrzałem później na stoisko Apple, ale o tym za chwile.

Zdegustowany wysoka jakością obsługi sklepu na Bemowie postanowiłem odwiedzić MediaMarkt na al. Krakowskiej. Tu również obsługa była bardzo "kompetentna", chodź w mniejszym stopniu. Gdy miałem już wychodzić przypomniałem sobie o ww. Nabywcy iMaca, i postanowiłem odwiedził leżące nieopodal stoisko Apple. Celem było jeszcze większe "zmakowienie" mojego Asusua, a nastąpić to miało poprzez zakup...Magic Mouse. W tym momencie chciałem pozdrowić Gustawa - na MA „gucorek „- ze Stalowej Woli za to, ze zdecydował się wtedy na ta myszkę, pewnie gdyby nie Ty, wziąłbym tylko jedną i wyszedł.  Niestety, nie byłem przygotowany na taki wydatek, wobec czego powędrowałem do domu zjeść śniadanie i zaopatrzyć się w walutę. Podczas konsumpcji kanapki narodził się mi pewien pomysł - może ja Maka bym kupił?  Sytuacje napędzała cena - 1804zl. Nigdzie na Allegro nie miałem oferty nawet zbliżonej do tej kwoty, a to przecież nowy produkt. Burza mózgów, rozważanie miedzy PS3 a Mini stały się zajęciem najbliższych godzin.  Wiele telefonów do Łukasza - na MA ed00c (który nota bene jechał na takim kacu że wytłumaczenie ze nie mam zamiaru ZŁOŻYĆ tylko KUPIĆ Mini zajęło mi dobre 10 minut :-) ) i opisywanego już Gustawa pomogło podjąć decyzje.

Finalnie, o 16.07 wziąłem Miniaka do ręki i poszedłem do kasy. 

Przez miniony rok, zmieniło się bardzo wiele w moim podejściu zarówno do oprogramowania jak i do sprzętu. Zacznijmy od tego drugiego. 
 

Miniak rozpieszcza kulturą pracy do tego stopnia, że w zupełnie cichym pomieszczeniu męczy mnie działanie pracującego wiatraka w Asusie. A to nigdy wcześniej nie występowało! Kiedy miałem na kilka dni tradycyjnego PC nie byłem w stanie wysiedzieć z nim na dłużej niż 3 minuty. Brzmi dziwnie dla każdego kto nigdy Mini nie miał. Każdy bowiem użytkownik potwierdzi moja opinie. 

System - nie chce tu porównywać Windowsa i OSX, nie chce mówić który lepszy gorszy. Nawyki mi się zmieniły, przez 365 dni obcowania z "japkiem" ani razu nie żałowałem ze mam OSX. Ani przez minutę. Teraz, gdy muszę pomoc coś mojemu ojcu przy komputerze dostaje ataku palpitacji serca. 

Dziś, gdy mam iPhona, iPoda, iPada, AppleTV i Maca, wiele osób nazywa mnie "fanboyem", od kolegów dostałem nawet "iMiotłe" na urodziny. Sprzęt Apple w Polsce wciąż jest nieco egzotyczny. "o za 1800zl to mam „grafe” taka a taka, ramu tyle a tyle i takie a takie dyski" - przez te 365 dni ani razu nie zastanawiałem się czemu jakiś sterownik nie działa, czemu coś wypluwa errory, czemu znowu system zamula. Początkowe podejście do funkcji - uśpij - którego na początku jako Windows-thinking user nie rozumiałem, przekształciło się do tego stopnia ze About This Mac od ostatniego uruchomienia pokazuje 27dni. W zasadzie tylko update safari zmusza do reboota. Przez cały ten czas odzwyczaiłem się od trzymania przez 6 sek przycisku power, od ctrl alt del. 

To po prostu działa.